Ponieważ zwykle w moim życiu wszystko jest na ostatnią chwilę podobnie jest też z dekoracjami świątecznymi. Ozdoby, które zdecydowałam się zrobić nie są jednak czasochłonne i spokojnie można je zrobić w czasie jednego wieczora. Jest to całkiem relaksujący sposób spędzania czasu, problemem jest tutaj tylko bałagan który mogliście zobaczyć na fanpag'u Wnętrzarskiego (tutaj jednak znalazłam rozwiązanie tego problemu) ;). Muszę przyznać, że własnoręcznie zrobione ozdoby napawają dumą. Moje dekoracje są minimalistyczne - bo jak już pisałam w poście z inspiracjami takie formy są mi najbliższe. Zresztą sami zobaczcie co z tego wyszło.
Trójwymiarowe gwiazdy były na jednym ze zdjęć w poprzednim poście. Zapragnęłam mieć takie w domu. Na szczęście ich wykonanie jest dziecinnie proste. Czas stworzenia jednej gwiazdki do około 20 minut (odcinek ulubionego serialu ;)).
Do wykonania potrzebujemy:
brystol, wydrukowany szablon gwiazdki, cienkopis, linijkę, nożyczki, klej, sznurek bądź wstążkę (jeśli będziemy chcieli ją powiesić).
Na brystolu odrysowujemy od szablonu dwie gwiazdy. Jednej z nich dorysowujemy dodatkowe zakładki do sklejenia (coś na wzór sześcianów, które kleiliśmy w podstawówce na lekcjach matematyki). Następnie rysujemy linie łączące ramiona gwiazdy z przeciwległymi wierzchołkami (jak na pierwszym zdjęciu). Wycinamy obie części i zaginamy wzdłuż narysowanych linii. Smarujemy klejem krawędzie gwiazdki bez zakładek i nakładamy na nią drugą część (zagiętymi zakładkami do środka) ściskamy krawędzie. I gotowe!
Do dekoracji białej gwiazdki użyłam kleju ze srebrnym brokatem. Wydaje mi się, że efekt jest całkiem elegancki. Ślicznie prezentowały by się też na choince, której my niestety jeszcze nie mamy.
Kiedy zobaczyłam pomysł na wieniec na tej stronie koniecznie musiałam go przetestować. Bardzo spodobała mi się jego ażurowa forma. Nie pomyślałam jednak, że w okresie przedświątecznym zdobycie jednokolorowych słomek graniczy z cudem. Chciałam, żeby wieniec był srebrny jednak po długich poszukiwaniach udało mi się zdobyć w Carrefourze tylko czarne słomki. Powinny one być jednak znacznie cieńsze tak jak na tym filmiku.
Do wykonania potrzebujemy: słomki, żyłkę (swoją kupiłam w empiku), nożyk do przycięcia słomek, linijkę.
Na stronie podanej u góry znajdźcie dokładny tutorial - co po kolei robić. Całość składa się z modułów których ilość zależy od długości słomek. Ja docinałam elementy na długość 7 cm dzięki czemu z jednej słomki uzyskiwałam dwa elementy (na 1 moduł potrzebnych jest 14 elementów) na całość 9 modułów. Razem 63 słomki. Może forma wygląda na skomplikowaną ale jest bardzo bardzo prosta do wykonania, składa się przecież tylko ze słomek i żyłki. A wykonanie trwa około 30 minut.
Uważni czytelnicy mogli już w poprzednim poście zauważyć że bardzo podobają mi się naturalne dekoracje. Marzyłam o bombkach z gazety i wtedy przypomniał mi się pierwszy rok studiów i projekt świecznika, który wykonałam z kalki. Tym razem jednak zamiast technicznego materiału wykorzystałam starą zniszczoną już książkę (wiem brzmi to wręcz jak zbrodnia, ale książkę tą chciał wyrzucić mój Tata w dodatku kosztowała one jedyne 4 zł ;)).
Do wykonania potrzebujemy: gazetę lub książkę, cyrkiel, cienkopis, nożyczki, linijkę, klej, sznurek.
Zaczynamy od narysowania cyrklem koła i wrysowania trójkąta równobocznego (mam nadzieję, że wiecie jak to się robi jeśli nie to małe przypomnienie ze szkoły - tutaj). Najlepiej zrobić to jeden raz i wyciąć sobie z grubszego papieru szablon koła i trójkąta. Wycinamy kółka i zaginamy płatki wzdłuż linii tak żeby nasze element wyglądały jak na zdjęciu (na bombkę potrzebujemy ich 20). Teraz składamy 5 elementów czubkami do siebie i sklejamy ich płatki tak żeby zagięte części skierowane były na zewnątrz. Następnie układamy 10 elementów na przemian góra-dół (jak na zdjęciu) i doklejamy do wcześniej przygotowanej podstawki.
Całość po sklejeniu powinna wyglądać jak na zdjęciu. Na tym etapie mamy nasz lampion, jeżeli chcemy uzyskać bombkę musimy jeszcze raz przygotować podstawę i przykleić ja na górę tak aby całość się zamknęła. Pamiętajcie o włożeniu sznurka. Mimo dużej ilości elementów bombkę robi się około 20 minut.
Gdy byłam mała uwielbiałam gasić światła w całym domu i zostawiać zaświeconą tylko choinkę. Ten blask różnokolorowych światełek był dla mnie synonimem świąt i tworzył wyjątkowy nastrój. Oczywiście choinka w domu jest tylko jedna jednak dzięki tej dekoracji nastrój taki możemy przenieść do innych pomieszczeń naszych domów.
Do wykonania potrzebujemy: szklany wazon, lampki choinkowe.
Tak musimy tylko włożyć lampki do wazonu i podłączyć je do kontaktu. Absolutnie banalne i jedyne co może dorównać prostocie wykonania tej dekoracji jest atmosfera, którą można dzięki niej uzyskać – zdecydowanie polecam jako „last minute” ;).
A Wy jakie dekoracje macie w swoich domach? Też zostawiacie ozdoby na ostatnią chwilę jak ja czy wcześniej planujecie co zrobicie?
Ale pracochłonne te DIY! Efekt jednak warty zachodu :)))
OdpowiedzUsuńProjekty nie są czasochłonne tak tylko wyglądają ;).
UsuńO rany! Ale się napracowałaś.Czadowe to zdjęcie ze strzałkami. O dobre światło teraz kiepsko, ale wszystko super Ci wyszło. Specjalnie tu weszłam, żeby zobaczyć czy wreszcie zrobiłaś dekoracje :-D Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że był to dotychczas najbardziej pracochłonny post . Przy jego tworzeniu były też chwile zwątpienia i łzy. Dlatego tyle mi z nim zeszło ;). Zdjęcie ze strzałkami to 4 osobne zdjęcia ;). Buziaki i Wesołych!
UsuńBombki z gazety i gwiazdki - super! Na te drugie chyba się w tym roku skuszę :)
OdpowiedzUsuńDo światełek polecam wazony z barwionego szkła. Ja u siebie korzystam z wazonu w kolorze kobaltowym i zwykłych białych lampek choinkowych. Efekt jest bardzo ciekawy, gdyż przez ciemne szkło nie widać całego sznura lampek, a jedynie poszczególne światełka.
Jeśli nie mam stroika do świecy na świąteczny stół, robię je ze zbędnych bombek, pozostałych po ubraniu choinki. Po prostu nawlekam po kolei bombki różnej wielkości na grubszą nitkę, następnie ucinam ją zostawiając trochę luzu na końcu i związuję oba końce ze sobą na tyle ciasno, żeby w środek powstałego wieńca dało się włożyć świecę.
Na choince poza szklanymi bombkami, pojawiają się u mnie różne ozdoby własnej roboty. W ubiegłym roku było "swojsko", a więc słomiane ozdoby, piernikowe gwiazdki i ususzone plastry pomarańczy. W tym roku pewnie będą frywolitkowe gwiazdki.
Marta to czekam na Twoje gwiazdki :) A z wazonem zdecydowanie masz rację, muszę poszukać jakiegoś kolorowego.
UsuńJeśli uda mi się zrobić posta o dekorowaniu stołu wykorzystam Twój pomysł ze stroikiem z bombek, bo jest bardzo fajny i szybki - idealnie wpasowuje się w mój świąteczny "last minute" ;).
Dzięki za taki długi komentarz. Pozdrawiam.
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPodobne gwiazdki mam u siebie. Te ozdoby z książki wyglądają świetnie, ale to już na pewno okupiłabym kilkoma godzinami pracy a efekt nie byłby taki jak u Ciebie:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo co Ty to banalnie proste! Mój chłopak bez problemu robił ją ze mną. Spróbuj :) Pozdrawiam!
UsuńHa ha ha! Akurat :) Nie dam się nabrać :)
UsuńBożesz, robiłam te gwiazdki wczoraj. Technikę właściwego sklejania, bez kleju mażącego się wszędzie dookoła, bez serii grubych przekleństw, bez ciągle rozklejających się i krzywo sklejonych ramion - mam jeszcze przed sobą :D A, Bóg mi świadkiem, jestem osobą uzdolnioną manualnie, maluję farbami, przewijam pieluchy i w ogóle ;)
UsuńSama nie wiem , która dekoracja lepsza, bo wszystkie prezentują się bardzo oryginalnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki. Bałam się o odbiór tej dość dużej ilości czerni ;)
Usuń