Cześć! Tym przedostatnim przed świętami postem chciałam rozpocząć krótki cykl podsumowujący kończący się rok 2013, późniejsze podsumowania będą oczywiście bardziej wnętrzarskie. Na pierwszy ogień wrzucam najlepsze przeczytane przeze mnie książki. Mam nadzieję, że obok właściwego postu o prezentach ten również podsunie Wam pomysły na podarunki dla bliskich.
„Zaczyn o Zofii i Oskarze Hansenach”- Filip Springer
Zaczyn to książka o niebanalnych osobowościach i niezwykłych
ludziach, o parze architektów - wizjonerów. Jednak dla mnie najbardziej niesamowitą postacią jest tutaj autor, który
zafascynowany historią architektury PRLu sam decyduje się doświadczyć jej na własnej
skórze i na czas pisania tej książki przeprowadza się do zaprojektowanego przez
Hansenów bloku znajdującego się na Przyczółku Grochowskim (Warszawa, Praga Południe). Fascynujące połączenie architekta, idealisty nie przyjmującego słowa krytyki oraz reportera dociekającego, wnikliwego, autor prowokuje nas do innego spojrzenia na PRLowskie blokowiska. Nie musicie być fascynatami architektury, żeby
przeczytać tę książkę, bo Zaczyn to przede wszystkim opowieść o ludziach i ich
ideach.
„Lala” - Jacek Dehnel
Oh, „Lala” kupiłam już dawno temu w sklepie z tanią książką, ale przeczytałam dopiero tego lata. Z perspektywy czasu uważam, że jest to idealna książka na zimowe wieczory. Jest to książka
o bliskości i miłości wnuka do babci. O chorobie, odchodzeniu, ale przede wszystkim o życiu i historiach jakie ono przynosi. Jacek Dehnel to
zdecydowanie jeden z najlepszych polskich pisarzy młodego pokolenia. Nie wiem
czemu nie przeczytałam jeszcze więcej jego książek - to zdecydowany must have na następny
rok.
„Język rzeczy”- Deyan Sudjic
Dizajn i luksus, moda i sztuka. W jaki sposób przedmioty nas uwodzą? Podtytuł tej książki zadziałał na mnie jak idealnie "ztargetowana" reklama i od razu uświadomił mi, że muszę tą książkę przeczytać. Ale gdy wzięłam ją pierwszy raz do ręki niesamowicie doceniałam pracę wydawnictwa Karakter – swoją drogą moim zdaniem jednego z lepszych polskich wydawnictw. Rzadko kiedy zdarza się spotkać tak dopasowaną okładkę do treści. Bo ta książka odpowiada na pytania których na ogół nie zadajemy – dlaczego aparaty nikon od drugiej wojny światowej wyglądają tak samo? Jak również te, które boimy się zadać – dlaczego dajemy się wciągnąć w trans konsumpcji?
„Gra o Tron” - George R.R. Martin
Do Gry o tron będącej pierwszą częścią sagi „Pieśń lodu i ognia” sięgnęłam na początku roku na fali popularności, wszystkim zresztą doskonale znanego, serialu o tym samym tytule. I tu pojawił się pewien problem. Po obejrzeniu dostępnych odcinków, w chwili gdy otwierałam książkę doskonale wiedziałam co będzie działo się dalej. Bałam się, że popsuje mi to zabawę, na szczęście okazało się ze wiele smaczków przedstawionych w książce, z racji jej objętości, były pominięte w serialu. Jedyny problem jaki miałam była świadomość tego co przytrafi się głównym bohaterom i z każdą następną stroną miałam coraz większy opór aby nie dopuścić do nieuniknionego. Gra o tron Martina była moją pierwszą książką fantasy od czasów Wiedźmina. Nie wracam często do tego gatunku gdyż nie jestem jego fanką. Niewątpliwie jednak wyprawa do Westeros była udana a drugi tom „Starcie królów” znalazł się w moim liście do Mikołaja.
„Obfite piersi, pełne biodra” - Mo Yan
Od przeczytania tej
książki minęły już dwa miesiące i cały czas wracam do niej myślami. Po tym
czasie nadal nie jestem pewna czy mi się ona podoba czy nie. Niewątpliwie
przedstawiona tam historia rodziny Shangguan mieszkającej w Północno-Wschodnich
Gaomi w Chinach jest równie wciągająca co dramatyczna. Autor w niesamowity sposób, który dotychczas widziałam tylko w "100 lat samotności" Marqueza przedstawia dzieje rodu na tle
przemian kulturowo politycznych. I
wszystko byłoby super …. gdyby nie główny bohater „złoty chłopiec” oraz
powracający co paręnaście stron niesmak pozostawiony po jego zachowaniu. Ale czy
można to uznać za wadę? W końcu nakreślenie postaci tak wyraźnej która zapada w
pamięć jest sztuka na miarę Nobla która autor-
Mo Yan dostał w 2012. Książkę zdecydowanie polecam dojrzalszym odbiorcom.
„Prowadź swój pług przez kości umarłych” – Olga Tokarczuk
Dobrze, że ta lista to książki przeczytane w tym roku a nie te, które najbardziej lubię bo inaczej stałaby się ona bibliografią Olgi. Jeśli jednak nie znacie tej autorki ta książka będzie idealna na początek. Bo ta opowieść o ekscentrycznej Janinie Duszejko oraz sprawie zaginięcia jej sąsiada nie tylko was rozbawi ale też będzie trzymać w napięciu do końca.
A teraz małe DIY, czyli mój pomysł na zapakowanie prezentu. Myślę, że dla nikogo z Was nie będzie zaskoczeniem, że zdecydowałam się na najprostsze materiały - szary papier i naturalny sznurek do pakowania prezentu. Białe kropki zrobiłam gumką na końcu ołówka zamoczoną w białej farbie. Szybkie, łatwe i ładne :) Wraz z bilecikiem, na którym możemy umieścić nasze życzenia, osobistą dedykację opakowanie staje się także częścią prezentu.
A jakie są Wasze ulubione książki z tego roku? Koniecznie dzielcie się w komentarzach wtedy może któraś z waszych faworytów znajdzie się w przyszłorocznym podsumowaniu i zainspiruje innych czytelników Wnętrzarskiego:) Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia już niebawem.
Ja za to bardzo przepadam za fantastyką i tegoroczne najlepsze to zdecydowanie Terry Pratchett "The light fantastic" (bo raz drugi, ale tym razem w oryginale ;) ) i właśnie ku mojemu zdziwieniu "Sezon Burz" Sapkowskiego. Bardzo się bałam rozczarowania, ale kurcze moim zdaniem facet kolejny raz dał radę i po przeczytaniu ostatniej strony miałam książkowego kaca. Krótko mówiąc: jeżeli podobały Ci się poprzednie jego książki, to tę bardzo polecam! :)
OdpowiedzUsuńJa też co do "Sezonu Burz" miałam mieszane uczucia, czy tego kotleta uda się odgrzać jeszcze raz ;), ale póki co same pozytywne opinie słyszałam, więc chyba zasiądę w Święta do lektury :) A „Zaczyn o Zofii i Oskarze Hansenach” polecam nie tylko dla zainteresowanych architekturą, bo mi ten temat jest akurat dość daleki, a książka mnie wciągnęła, bo jest po prostu dobrze napisana i dla mieszkańców Warszawy pewnie szczególnie ciekawa :)
OdpowiedzUsuń