Projektowanie wnętrza podobne jest do tworzenia obrazu czy komponowania utworu muzycznego. Czasem jedna nuta może zmienić całą kompozycję. Teraz pewnie pomyślicie, że trochę przesadzam z porównywaniem wielkiej sztuki do wyboru kanapy czy żyrandola. Przecież wystarczy tylko pojechać do sklepu i kupić to co nam odpowiada. Jednak z setek rzeczy wybieramy tylko niektóre. Te wybory to właśnie detale tworzące kompozycję utworu jakim jest nasze wnętrze. To właśnie one różnicują pomieszczenia zaprojektowane od urządzonych stawiając kropkę nad i każdej stylizacji. W czasie tych wszystkich trudnych decyzji, nie możemy dać się jednak zwariować. Urządzanie naszego m ma być dla nas fajną zabawą a nie smutną koniecznością. Nie ma na to idealnej recepty. Ale sądzę, że warto eksperymentować! Dlatego dzisiaj zabawimy się z detalem jakim jest sztukateria. Przekonacie się, że jest ona gwiazdą wśród gwiazd.


W grafikach (inspirowanych Alicją w krainie Czarów ;)) postanowiłam przedstawić 4 moim zdaniem najciekawsze rozwiązania na nietypowe zastosowanie sztukaterii. Pierwsze z nich to tworzenie zdobionych ram na wzór tych od obrazów. Moim ulubionym pomysłem jest obramowanie domowej biblioteki, literatura także zasługuje na właściwe eksponowanie w domu. A taki "regał" wpuszczony w głąb ściany może zamiast telewizora stać się największą dekoracją salonu. 


Świetnym przykładem na zastosowanie takiej sztukateryjnej ramy jest apartament Grażyny Wolszczak, dzieło projektantów z programu Dekoratornia. Z lekkim przymrożeniem oka połączyli oni różnorodne detale i kolory co dało bardzo elegancki efekt. Kryje się tu jeszcze więcej ciekawych "smaczków", które możecie zobaczyć na stronie programu (z której pochodzą te zdjęcia).


Taką ramą możemy też, używając fotograficznego języka, kadrować przestrzeń - chodzi tutaj o oddzielenie połączonych ze sobą pomieszczeń. Pokazuje to przykład z sypialnią na drugim zdjęciu. Gdzie projektantka i właścicielka tego mieszkania sprytnie wydzieliła sypialnię z salonu. Źródło zdjęcia i całość tej świetnie zaprojektowanej (zaledwie 44 metrowej!) realizacji tutaj.


Przy zastosowaniu sztukaterii możemy nie tylko kadrować ale tez budować perspektywę wnętrza. Długie listwy wzdłuż ścian pięknie ją ozdobią, ale także świetnie zarysują przestrzeń.


To rozwiązanie kojarzy mi się z realizacjami Zień Home. W każdej z nich sztukaterie grają główną rolę przez co wszystkie mieszkania sygnowane przez Maćka zachwycają subtelną elegancją. Jednym z przykładów jest aranżacja pokazowego loftu Manhattan w inwestycji Woronicza Qbik.

Sztukaterie tworzą tutaj taką perspektywę, że mamy wrażenie przeskalowania zdjęcia.



Wydawać by się mogło, że sztukateria to rozwiązanie dobre dla wielkich apartamentów. Ciekawym zabiegiem jest jednak odwrócenie tej koncepcji poprzez pomalowanie jej na jaskrawe – neonowe kolory i zamienienie delikatnego detalu w krzykliwą dekorację podkreślającą całą aranżację. Takie rozwiązanie świetnie pasować będzie do surowych materiałów takich jak beton czy szkło.


Oto kilka inspiracji, które znalazłam na portalu Pinterest. Szczególnie ciekawe jest umieszczenie portalu kominkowego tylko jako ozdoby ściennej. Musicie przyznać, że sprawdza się on w tej roli wyśmienicie.


Poprzez zabawę kolorem można uzyskać wiele niebanalnych kompozycji ;).


Ostatni przykład to realizacja dla odważnych, nie tylko dlatego, że przytoczony apartament był tłem dla sesji Marty Wierzbickiej do Playboya. W tym przypadku w myśl barokowych idei nie szczędzimy sobie detalu wręcz przesycamy nim pomieszczenie. Inspiracją tutaj może stać się nawet sala lustrzana w Wersalu. 


Gdy zrobimy to ze smakiem tak jak Monika Goszcz w projekcie wspomnianego mieszkania możemy osiągnąć spektakularny efekt. Zobaczcie całość na stronie projektantkiz której pochodzą te zdjęcia.



Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego posta znacie już odpowiedz na pytanie zadane w tytule - bo jest to oczywiście sztukateria ;).