Czy Wam też szybko zleciał luty i z zaskoczeniem powitaliście marzec? Ostatnio czas mija mi tak szybko i tak wiele rzeczy się dzieje, że nie zauważyłam kiedy przyszedł czas planowania postów na kolejny miesiąc.
W wirze wydarzeń łatwo o czymś zapomnieć, na szczęście z pomocą przychodzi mi mój telefon, którym nieustannie dokumentuje wszystko co się dookoła mnie dzieje. Szybkie fotografie telefonem są niezawodnym sposobem aby miłe lecz ulotne chwile zostały z nami na dłużej. Dziś więc chciałabym się z Wami podzielić kilkoma „klatkami” z moimi ulubieńcami lutego.


Pierwsza rzeczą o jakiej chce Wam powiedzieć są woski Yankee Candle. Totalnie oszalałam na ich punkcie. Testuje rożne zapachy, ale jak na razie mój ulubiony to Strawberry Buttercream (polecam!!!). Jeśli jeszcze nie paliliście wosków to zdecydowanie zachęcam kosztują 7 zł (na allegro jeszcze taniej) a przyjemny zapach długo unosi się w całym domu. Oprócz samych wosków potrzebujecie jeszcze kominek, których wybór jest ogromny - ja na przykład swój kupiłam w Empiku. A i przy okazji na zdjęciu załapały się moje pierwsze w tym roku tulipany, wiosna idzie!


Drugą moją zajawką jest sklep Tiger. Znam go od dłuższego czasu, ale w lutym odwiedziłam go chyba z milion razy. Znajdziecie tam wszystkie potrzebne do domu rzeczy uzupełnione o szwedzkie wzornictwo – zaczynając od materiałów do DIY, a kończąc na naczyniach kuchennych. Wszystko w przystępnych cenach.


Ostatnim miejscem, które chcę Wam polecić to knajpa Tuk Tuk na Placu Zbawiciela w Warszawie. Urzeknie nie tylko wielbicieli dobrego tajskiego jedzenia (zdecydowanie było pyszne!), ale także dobrego designu. Wnętrze z podwieszaną drewnianą instalacją przy suficie (inspirowaną dachami ulicznych tajlandzkich straganów) zaprojektowane zostało przez pracownię Moko Architects.


A teraz kilka ujęć z wnętrzaskiego instagrama:  




Trzymajcie się! Zobaczymy co ciekawego przydarzy się w marcu :).