Dotychczas mało było na blogu skandynawskich inspiracji. Pomimo iż bardzo lubię takie wnętrza, odczuwam czasem ich przesyt w Internetach, a w szczególności na blogach wnętrzarskich. Jednak gdy zobaczyłam to malutkie 37 metrowe mieszkanie nie mogłam powstrzymać się by go tutaj nie pokazać. Nie dość, że jest ono cieszącą oko stylizacją to idealnie pokazuje o co tak naprawdę w tej wnętrzarskiej Skandynawii chodzi.


Co najbardziej podoba mi się w tym wnętrzu?
  • jak zawsze spójność koncepcji - wszystkie pomieszczenia pasują do siebie stylistycznie, co bardzo dobrze sprawdza się przy tak małych powierzchniach. 
  • odrestaurowana podłoga z desek.
  • przestrzeń do przechowywania w ukrytych zabudowach w ścianach.
  • przytulny klimat mieszkania świetnie łączący elementy industrialne i vintage. 


Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie tutaj wybór złotej baterii, muszę przyznać że sama gdy zobaczyłabym ją w sklepie doszłabym do wniosku, że to kompletny obciach. Tutaj jednak prezentuje się to świetnie.


Na żarówkę przy łóżku choruje już od jakiegoś czasu. Zastosowano tu rozwiązanie, które pozwala na posiadanie takiej lampy nawet gdy nie mamy przeciągniętej w to miejsce elektryki. Została ona podłączona do gniazdka przy łóżku, a jej kabel podwieszony na haczyku w suficie. Sprytne i efektowne ;).


Łazienka w tym mieszkaniu pokazuje, że nawet najprostsze i najtańsze białe płytki w towarzystwie ciemnej fugi i złotej armatury mogą wyglądać niezwykle elegancko. Podobnie zresztą jak w kuchni.  


O kaflach ze wzorami pisałam już w tym poście. Pięknie komponują się ze starymi deskami w pozostałej części mieszkania.


A teraz kilka rzeczy w klimacie tego wnętrza:




A jak Wam podoba się to mieszkanie? Co z niego chcielibyście zastosować u siebie? 
Ja zabieram żarówkę i szare kafle. :) 
Maja